"Warszawa - spojrzenie ze Wschodu" - Recenzje i opinie
Wasia nad Wisłą
Moda na Warszawę? Chyba tak. Międzynarodowe ekipy filmowców i fotografików buszują po mieście.
Dimę Kabakova spotykam w budynku TV, gdzie pracuje nad ostateczną wersją filmu. Oglądam początek. Grupa młodych Rosjan wjeżdża do Warszawy od strony ulicy Grochowskiej, czyli od wschodu. To ich pierwsza podróż zagraniczna. Oczami swoich bohaterów Kabakov chce pokazać Polskę, sfilmować pierwsze wrażenie. Za oknami autobusu nijaka warszawska zabudowa, krople deszczu na szybie, na tle mokrego chodnika długie nogi biegnącej dziewczyny w mini, uliczny muzyk gra na ksylofonie. Pierwsza sfilmowana z ukrytej kamery, rozmowa z Polakami: młodzież w parku Skaryszewskim zapytana o drogę reaguje życzliwie. Reżyser przyznaje z uśmiechem, że ten brak anty rosyjskości trochę pomieszał mu szyki. Wyobrażał sobie, że zbuduje film wokół konfliktów. Uważa, że coś się zmieniło ostatnio w polskiej mentalności....
Film ma kilkoro bohaterów: dziennikarz z Riazania, informatyk Wasilij z Wiaźmy, młody ksiądz prawosławny zaciekawiony katolicyzmem, biolog jadący do światowego centrum wiedzy o mrówkach, którym jest Warszawa i jeszcze Włada, dziewczyna z Moskwy, która wybiera się na spotkanie swojej nieznanej polskiej rodziny.
Sposób realizacji filmu przypominał szkołę przetrwania. Przez miesiąc kamery towarzyszyły młodym ludziom, których wpuszczono w obce miasto. Jak ta przygoda zmieniła ich spojrzenie na świat? O tym ma być film.
Tadeusz Sobolewski, "Gazeta Wyborcza",
3 listopada 2003