"Moja Warszawa" - Recenzje i opinie

Moja Warszawa

Sentymentalna podróż po stolicy Polski. Oglądamy Warszawę oczami jej mieszkańców - opowiadają o mieście ci, którzy związani są z nim od wielu pokoleń, a także najnowsi przybysze. Poznajemy miejsca, które darzą szczególnym sentymentem.

Dowiadujemy się, na czym polega urok Warszawy, jakie są jej specyficzne cechy, często nieuchwytne dla ludzi przebywających tu krótki czas. przeszłości.

"Telewidz - Życie Warszawy",
nr 3 (143), 16-22 stycznia 2004

Zrozumieć miasto

Warszawa jest jak puzzle z różnych kompletów. Nie bardzo do siebie pasują, ale ich układanie może być fascynujące i dawać nieoczekiwane efekty.

Łączenia kolorowych kartoników podjęła się Maria Zmarz-Koczanowicz, autorka scenariusza i reżyserka filmu ,,Moja Warszawa''. O pomoc poprosiła ludzi mieszkających i pracujących w stolicy. Rdzennych Warszawiaków, ale też przejezdnych, którzy osiedli tu na stałe. Wraz z nimi odwiedza śródmiejskie podwórka-studnie i ursynowskie blokowiska, chodzi po gruzach getta i zagląda do starych fabryk, przemyka wąskimi uliczkami Starego Miasta i podróżuje taksówką.

Pomocnicy wcale nie ułatwiają jej zadania - każdy przynosi puzzle z innego pudełka, każdy pokazuje własną Warszawę. W rezultacie kamera błądzi to wśród szklanych wieżowców w centrum miasta, to znów wśród praskich ruder. Współczesne zdjęcia przeplatają się z archiwalnymi.

Ich miejsca

Krytyk filmowy Tadeusz Sobolewski prowadzi tropem Mirona Białoszewskiego, jednego z najbardziej warszawskich pisarzy. W cieniu Pałacu Kultury i w huku pierwszomajowych pochodów Białoszewski potrafił żyć niezależnie, a jego mieszkania - przy Poznańskiej, placu Dąbrowskiego i Lizbońskiej - były oazami wolności. Fotograf Anna Beata Bohdziewicz kwintesencję Warszawy widzi w ciemnych podwórkach z pomalowanymi olejną farbą figurkami Matki Boskiej. Odwiedza je, chodząc sobie tylko znanymi ścieżkami. Reżyser Grzegorz Jarzyna zachwyca się nieczynnymi starymi fabrykami. Stuletnią elektrownię na Powiślu porównuje do ''namodlonych" krakowskich kościołów. Marzy o tym, by w przyszłości móc występować tu ze swoim teatrem. Hiphopowiec Vienio zachwalał Ursynów, ''jestem stąd''. Tu się wychowałem, tu mam kolegów - podkreśla siedząc na placu przed kościołem Wniebowstąpienia Pańskiego. W zupełnie inną rzeczywistość przenosi nas Paweł Trepczyński, mieszkaniec elitarnego Żoliborza Oficerskiego. Zaprasza do wypielęgnowanego ogródka willi swoich rodziców i opowiada o warszawskim wyścigu szczurów do kariery.

Plac Trzech Krzyży to Warszawa dziennikarza "Gazety Wyborczej" Jerzego S.Majewskiego: "To dla mnie miejsce magiczne. Jest jak kaplica pełna potrzaskanych epitafiów i starych kamienic świadczących o przeszłości".

Zupełnie inne oblicze miasta przypadło do gustu jego redakcyjnemu koledze Cezaremu Polakowi. Niedawno przeprowadził się na Starą Pragę".Tutaj zachował się klimat przedwojennej Warszawy. Relikt miasta, którego nie ma" - przekonuje.

Odpycha i przyciąga

Jaki obraz stolicy wyłania się po złożeniu wszystkich puzzli? Z jednaj strony tragiczny niespójny. ''To miasto jest jak zombi, żywy trup'' - ocenia Jacek Leociak z Polskiej Akademii Nauk, oprowadzając grupę studentów po wzniesionym na gruzach getta socrealistycznym Muranowie. Jednak to miejsce przyciąga, ekscytuje, zachęca do myślenia i poszukiwań. Najlepiej ujął to Tadeusz Sobolewski: ''W pewnym sensie Warszawa, miasto bez centrum, jest dziełem sztuki współczesnej. Dziełem wymagającym uczestnictwa oglądającego''. Bez wątpienia film Marii Zmarz-Koczanowicz pozwala lepiej je zrozumieć.

Tomasz Urzykowski, "Gazeta Telewizyjna",
nr 13, 16-22 stycznia 2004